Sandacz w sosie cydrowo-szałwiowym

Sandacz w sosie cydrowo-szałwiowym


Sandacz jest wyjątkowo przyjemną w jedzeniu rybką, ma mało ości a mięso jest dość zwarte, jędrne i wilgotne. I nie ma znaczenia czy usmażymy dzwonka, ogony czy filety. Do przyprawienia wystarczy odrobina soli i pieprzu. Całą resztę załatwi sos cydrowo-szałwiowy, prosty w wykonaniu, ale nadający rybie zupełnie innego, bardziej wytrawnego wymiaru.

Składniki:
4 kawałki sandacza
sól
pieprz
ok.100 g mąki pszennej
olej do smażenia

Sos:
300 ml cydru
1 Szara Reneta
1 szalotka
1 łyżka mąki
2 łyżki masła
1 łyżka oleju
1 łyżka brązowego cukru
1/2 łyżeczki soli (opcjonalnie)
garść posiekanych listków szałwii
czarny pieprz

Wykonanie:
Szalotkę siekamy drobno, jabłko obieramy i kroimy w kostkę. W rondlu rozgrzewamy olej z masłem i szklimy szalotkę razem z łyżką cukru. Gdy będzie przezroczysta dorzucamy jabłko i posiekaną szałwię. Podsmażamy dłuższą chwilę co jakiś czas mieszając. Na koniec podsypujemy mąką, chwilę smażymy po czym dolewamy cydr. Zmniejszamy ogień. Sos powinien zacząć gęstnieć. Gotujemy jeszcze chwilę. Na koniec dodajemy pieprz i ewentualnie sól.
Rybę myjemy, osuszamy papierowym ręcznikiem, solimy i pieprzymy. Obtaczamy w mące i smażymy na złoty kolor na rozgrzanym oleju.
Usmażoną rybę podajemy z gorącym sosem, możemy udekorować szałwią.
Jeśli nie macie sandacza, spokojnie można go zastąpić na przykład dorszem, na którego lada moment będzie sezon.

Smacznego :-)

Dla wszystkich czytelników mojego bloga mam 10 % zniżki w sklepie DAJAR na hasło:
ZDROWE-GOTOWANIE
hashtag #AMBITION



Ambition z dbałością
Konfitura z zielonych pomidorów

Konfitura z zielonych pomidorów


To smak, który nieodmiennie przenosi mnie w czasy dzieciństwa. Przetwarzanie zielonych pomidorów ma w naszym domu prawie czterdziestoletnią tradycję a przepis dostaliśmy od sąsiadki. Oczywiście nie chodzi tu o gatunek zielonych pomidorów lecz o niedojrzałe czerwone, które już nie dojrzeją, bo jest za zimno. Tak więc październik to idealny czas na jedną z ostatnich domowych produkcji. Jeśli miałabym porównać smak ten konfitury to chyba najbardziej przypomina dżem figowy. Ale dla mnie jest zdecydowanie lepszy i ciekawszy.

Składniki:
(na 6 słoików 0,5L)

6 kg zielonych pomidorów
2 kg cukru
1 opakowanie goździków

Wykonanie:

Pomidory myjemy, kroimy na ćwiartki i wydrążamy gniazda nasienne. Jeśli będziecie mieć małe pomidorki, darujcie sobie wydrążanie, bo pestki są bardzo malutkie i ciężko się to robi. Następnie tak przygotowane ćwiartki umieszczamy w dużym, płaskim garnku i zaczynamy smażyć.
Czynność powtarzamy dwa razy dziennie po godzinie- zawsze na małym ogniu. Po około dwóch dniach gdy większość płynu odparuje dorzucamy goździki i cukier. Smażymy mieszając kolejne 2-3 dni w tym samym systemie. Gdy konfitura wyłożona na talerzyk nie będzie się rozlewać to znak, że możemy zakończyć smażenie.
Gorącą wkładamy do słoików i zamykamy na świeczkę i spirytus.
Dokładny opis tego procesu znajdziecie TUTAJ

Smacznego :-)






Smażony makaron ryżowy z krewetkami

Smażony makaron ryżowy z krewetkami


Idealne do tego dania byłyby świeże krewetki, ale wiem, że ciężko je dostać. Z czystym sumieniem możecie więc użyć tych mrożonych, obranych i wcześniej już obgotowanych. Aby jednak uzyskać właściwą konsystencję i uniknąć jedzenia czegoś o konsystencji gumy, krewetki należy rozmrażać powoli czyli najlepiej w lodówce. Jeśli nie mamy aż tyle czasu rozpocznijmy ten proces w temperaturze pokojowej a potem przenieśmy nasze stworzonka do lodówki. Następnie smażymy je krótko, tyle, by się zagrzały.


Składniki
(na 4 porcje)

1 opakowanie makaronu ryżowego
250 g krewetek
1 czerwona papryka
1 średniej wielkości marchewka
2 cm imbiru
2-3 ząbki czosnku
1 dymka
olej roślinny do smażenia
kolendra do posypania


Sos:
4 łyżki sosu sojowego
4 łyżki sherry
1 łyżeczka soli
2 łyżeczki cukru
1 łyżka oleju sezamowego
2 łyżki wody
1 łyżka mąki kukurydzianej

Wykonanie.
Paprykę i marchewkę kroimy w słupki, czosnek w plasterki, dymkę również. Imbir obieramy i siekamy drobno.
Składniki sosu umieszczamy w miseczce.
Makaron gotujemy według instrukcji na opakowaniu, następnie przecedzamy przez sitko.
W woku albo na dużej i dość głębokiej patelni rozgrzewamy olej. Wrzucamy do niego imbir, czosnek i dymkę. Smażymy chwilę mieszając. Następnie nie przerywając mieszania dorzucamy paprykę i marchewkę. Smażymy kolejną minutę. Dorzucamy krewetki, smażymy chwilę. Następnie wlewamy składniki sosu i mieszamy intensywnie smażąc jeszcze jakieś 15 sekund. Następnie dorzucamy ugotowany makaron, mieszamy dokładnie. Podajemy posypane posiekaną kolendrą.
Jeśli wyda się Wam, że sosu jest mało, można od razu zrobić go z podwójnej porcji uważając jednak na sos sojowy i sól. Te składniki można dolać osobno, tak aby potrawa nie była za słona.
Osobiście jeśli robię z podwójnej ilości składników, zwiększam tylko ilość sosu sojowego a soli już nie.
Smacznego :-)





Falafel doskonały

Falafel doskonały


Skoro był już hummus, nie może zabraknąć falafelka. Wśród wegetarian i wegan to popularny zamiennik wsadu do kebaba, podawany albo w picie albo w naleśniku w towarzystwie sosu tahini, sałatki ze świeżych warzyw, czasem też sosu chili lub czosnkowego. Wariacji jest mnóstwo. Ale jak zauważyłam - mięsożercy też chętnie po niego sięgają, bo jest po prostu smaczny.

Składniki:
(na 8 osób)

250 g suchej ciecierzycy
1 cebula
2 ząbki czosnku
1 łyżeczka sody oczyszczonej
garść posiekanej pietruszki
1/2 łyżeczki kuminu
1/2 łyżeczki mielonej kolendry
olej do głębokiego smażenia
1/2 łyżeczki soli

Wykonanie:

Ciecierzycę namaczamy na noc w dużej ilości zimnej wody. Następnego dnia odcedzamy, mielimy dwukrotnie razem z cebulą i czosnkiem. Do zmielonej masy dodajemy sól, drobno posiekaną pietruszkę, kumin, kolendrę i sodę. Całość dokładnie mieszamy i odstawiamy przynajmniej na godzinę do lodówki.
W rondlu rozgrzewamy sporą ilość oleju (na wysokość ok.10 cm). Za pomocą łyżki i dłoni formujemy falafelki i smażymy na złoto z obydwu stron.



Usmażone kotleciki odkładamy na papierowy ręcznik w celu odsączenia.
Nie polecam pieczenia falafelków w piekarniku- wychodzą bardzo suche.
Smacznego :-)



Wiejska kaczka w korzennej marynacie

Wiejska kaczka w korzennej marynacie


Ta kaczka to absolutna rewelacja choć przygotowanie wymaga sporo czasu i pieczołowitości- nie jest to więc danie na szybko. Istotną sprawą jest też kwestia samej kaczki- najsmaczniejsza będzie taka, która przez całe swoje życie biegała po podwórku, skubała trawkę i wylegiwała się na słońcu. Z tym słońcem to może troszkę przesadziłam, ale na pewno wiecie o co chodzi. Kaczka z produkcji masowej ma biały tłuszcz i jest mniejsza a ta hodowana w sposób naturalny będzie zdecydowanie większa, jej mięso będzie ciemniejsze a tłuszcz pod skórą żółciutki.
Marynowanie zajmie nam 24 godziny a samo pieczenie około trzech więc warto dobrze rozłożyć poszczególne etapy przygotowania.

Składniki:
(na 2 osoby)

2 nogi z kaczki

Marynata:

50ml oliwy z oliwek
1 łyżeczka soli
100 ml octu balsamicznego figowego lub gruszkowego
1 łyżka miodu
2 gwiazdki anyżu
1 łyżeczka mielonych goździków
1 łyżeczka cynamonu
1/2 łyżeczki mielonego ziela angielskiego
1/2 łyżeczki mielonego lub zmiażdżonego w moździerzu kardamonu
1/2 startej gałki muszkatołowej

Wykonanie:

Kaczkę myjemy i osuszamy papierowym ręcznikiem. Mieszamy składniki marynaty, przelewamy do zamykanej torby, do marynaty wkładamy kaczkę. Zamykamy torbę i bełtamy wszystko tak, aby cała kaczka była pokryta marynatą. Wkładamy do lodówki na 24 godziny.
Po upływie tego czasu nagrzewamy piekarnik do 160 stopni. Zawartość torebki przelewamy do naczynia żaroodpornego, nogi układamy skórą do dołu, przykrywamy i pieczemy 2 godziny. Po tym czasie odwracamy nogi skórą do góry i pieczemy jeszcze pół godziny.
Kaczkę podajemy z opiekanymi lub smażonymi ziemniakami i na przykład smażoną borówką.

Smacznego :-)




Dla wszystkich czytelników mojego bloga Sklep Dajar oferuje 10% zniżkę na hasło:
ZDROWE-GOTOWANIE

Ambition z dbałością 
 hashtag #Ambition

Hummus najlepszy na świecie

Hummus najlepszy na świecie


Hummus po raz pierwszy w życiu jadłam w Tel Avivie- kupowałam gotowy w supermarketach, próbowałam tego sprzedawanego na targu, w picie z falafelem oraz w całkiem miłej i kosztownej-jak prawie wszystkie w Izraelu- restauracji Benny The Fisherman- tam jako jedną z wielu przystawek. Wszędzie smakował bardzo podobnie i bardzo pysznie.Jego zarys wyciągnęłam od sprzedawcy pity na targu, tak samo zresztą jak przepis na falafelki. Potem dostosowałam do własnego smaku.

Składniki:

200 g suchej ciecierzycy
1,5 łyżeczki sody oczyszczonej
3 czubate łyżki pasty tahini *
sok z 1/2 cytryny
4 ząbki czosnku
szczypta mielonego kuminu
ok.100 ml bardzo zimnej wody
1,5 łyżeczki soli
oliwa z oliwek
zatar/sumak/suszona kolendra/prażony sezam/zielona pietruszka/ co kto lubi/.......

* do hummusu używa się jasnej pasty, ale ciemna też będzie dobra- próbowałam :-)
Wykonanie:

Płuczemy ciecierzycę i namaczamy ją na noc z dodatkiem 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej w dużej ilości zimnej wody.
Po nocy odcedzamy ją dokładnie, wrzucamy do garnka i prażymy na średnim ogniu mieszając ok.2-3 minuty. Następnie dolewamy ok.3 litrów wody, dodajemy łyżeczkę sody i gotujemy do miękkości.
Podczas gotowania na powierzchni będą się zbierały szumowiny, które należy usuwać łyżką cedzakową.
Po ugotowaniu odcedzamy cieciorkę i wrzucamy do malaksera. Miksujemy na gładką pastę. Następnie dodajemy tahini, sok z cytryny,kumin, sól i czosnek przeciśnięty przez praskę. Nadal miksujemy. Nie przerywając miksowania dolewamy lodowatą wodę i miksujemy jeszcze 2-3 minuty aż masa stanie się kremowa.
Można też miksować trochę krócej i pozostawić hummus lekko grudkowaty, tak aby kawałki cieciorki były wyczuwalne.

Tak przygotowany hummus przechowujemy w lodówce.
Przed podaniem polewamy oliwą z oliwek i posypujemy ulubionymi dodatkami.
Do hummusu świetnie pasuje pita czy nawet zwykła bagietka albo chapati (przepis tutaj )




Makaron z tuńczykiem

Makaron z tuńczykiem


To klasyka studenckiego obiadu, szybkiego, taniego, smacznego i sycącego. Tanie na szczęście nie zawsze oznacza byle jakie. Poza makaronem potrzeba zaledwie pięciu składników by przed nami stanął pyszny rarytas choć oczywiście można jeszcze zaszaleć i dorzucić trochę tego i owego.
Koszt takiego obiadu to mniej niż 5 złotych na osobę....

Składniki:
na 4 porcje

makaron (50-100 g na osobę)
1 cebula
0,5 kg pieczarek lub innych grzybów*
1 puszka tuńczyka ( w oleju lub w sosie własnym)
0,5l śmietanki 18%
posiekana natka pietruszki
2 łyżki oleju
sól
pieprz

* pieczarki można zastąpić grzybami jadalnymi prosto z lasu lub mrożonymi jeśli takimi dysponujemy

Wykonanie:
Makaron gotujemy wg wskazówek na opakowaniu.
Na dużej patelni szklimy drobno posiekaną cebulę. Dorzucamy umyte i pokrojone pieczarki. Smażymy mieszając. Ja w tym momencie dosalam grzyby, puszczą wtedy sok i nie trzeba będzie dolewać oleju. Nie zależy mi na usmażonych lecz uduszonych grzybach. Gdy większość wody z grzybów odparuje dorzucamy odsączonego tuńczyka i dolewamy śmietankę. Doprawiamy solą i pieprzem jeśli jest taka potrzeba, Doprowadzamy do wrzenia i gotujemy jeszcze ok. 1 minut. W tym czasie sos zgęstnieje. Wyłączamy kuchenkę i dodajemy posiekaną pietruszkę.
Odsączony makaron (którego NIE przelewamy zimną wodą o jest to nieuzasadnione masakrowanie makaronu) polewamy sosem.
Jeśli mamy akurat taką fantazję, urozmaicamy danie wiórkami twardego sera czy prażonymi orzechami włoskimi.
Smacznego :-)



Pasztet z dyni

Pasztet z dyni


Jakoś tak mnie naszło na kolejny pasztet i padło na dynię, bo akurat został mi kawałek po gotowaniu zupy. Dodałam do niej gotowaną cieciorkę, ale z powodzeniem można użyć białej  czy czerwonej fasoli albo soczewicy. Co kto lubi lub ma pod ręką.

Składniki:
(foremka 10x20)

0,5 kg dyni hokkaido ze skórką
1 główka czosnku
1/2 szklanki cieciorki (na sucho)
100 ml oliwy z oliwek
2 jajka
sól
pieprz
soda oczyszczona (2x 1/2 łyżeczki)
1/2 łyżeczki imbiru
1 łyżeczka sproszkowanej ostrej papryki
płatki migdałowe do dekoracji

Wykonanie:

Cieciorkę moczymy na noc w zimnej wodzie z dodatkiem pół łyżeczki sody. Następnego dnia zalewamy świeżą wodą, dodajemy kolejną porcję sody i gotujemy do miękkości.
Dynię myjemy, solimy, pieprzymy. Układamy (skórą do dołu) w naczyniu żaroodpornym. Dorzucamy podzieloną na ząbki główkę czosnku- w łupinie.
Pieczemy 45 minut w 180 stopni. Studzimy. Obieramy ze skórki.
Następnie w malakserze umieszczamy ugotowaną cieciorkę, dynię, oliwę, imbir, ostrą paprykę. Wciskamy do tego wnętrze upieczonych ząbków czosnku. Całość miksujemy. Pod koniec dodajemy 2 jajka. W razie potrzeby dosalamy.
Przekładamy masę do foremki wyłożonej papierem do pieczenia, przyklepujemy a na wierzch wysypujemy płatki migdałowe i ewentualnie jeszcze trochę papryki.
Pieczemy 45 minut w 200 stopniach. Studzimy w foremce.
Smacznego:-)





Słodko-pikantne bakłażany faszerowane (wege)

Słodko-pikantne bakłażany faszerowane (wege)


Lubię połączenie słodkiego z ostrym więc jeśli tylko mam okazję  to dosładzam i podkręcam smak pikantną papryczką, imbirem czy sosem chili. Tu słodyczy dodadzą nam rodzynki i odrobina syropu klonowego a pikanterii pieprz Cayenne. Potrawa jest całkowicie wegańska, nie ma tu żadnego jajka ani nawet siemienia lnianego, spoiwem jest miąższ bakłażana.

Składniki:

2 bakłażany -najlepiej dość pękate
100 g ryżu*
100 g makaronu vermicelli* (cieniutkie nitki)
olej/oliwa
100 g orzechów-jakie lubicie
10 g rodzynek
2-3 łyżki posiekanej natki pietruszki
1 czerwona cebula
sól
pieprz
cynamon (1 łyżeczka co najmniej)
pieprz Cayenne (solidna szczypta, u mnie 1/2 łyżeczki)
2-3 łyżki syropu klonowego

Wykonanie:

Bakłażany kroimy wzdłuż na pół, wydrążamy część miąższu- tak aby przy skórce została przynajmniej centymetrowa warstwa. Skrapiamy oliwą lub olejem, delikatnie solimy i pieprzymy, układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy ok.20 minut w temperaturze 200 stopni.
W tym czasie w garnku rozgrzewamy kilka łyżek oliwy, obsmażamy na niej surowy ryż razem z makaronem połamanym na małe kawałeczki. Gdy z garnka zacznie wydobywać się zapach ryżu, dodajemy szczyptę soli i zalewamy wszystko wrzątkiem w ilości dwukrotnie większej niż było ryżu z makaronem (zobacz tutaj jak to dokładnie zrobić), doprowadzamy do wrzenia, przykrywamy i zmniejszamy ogień do minimum. Po 10 minutach wyłączamy kuchenkę i zostawiam pod przykryciem jeszcze na 10 minut.
Na suchej patelni podprażamy orzechy.
Na drugiej patelni (dużej) podsmażamy na szklisto posiekaną cebulę, gdy będzie już prawie gotowa dorzucamy posiekane wnętrze bakłażana, rodzynki, orzechy, przyprawy. Być może trzeba będzie dodać trochę oleju/ oliwy. Jeśli dbacie o ilość spożywanego tłuszczu, możecie podlać wodą. Smażymy mieszając ok.5 minut.
Na koniec dodajemy ryż z makaronem i pietruszkę.
Tak przygotowany farsz wkładamy do podpieczonych bakłażanów i zapiekamy jeszcze ok. 10 minut.

Smacznego :-)

* podana ilość ryżu i makaronu jest lekko zawyżona gdyż notorycznie podjadam przy gotowaniu.... :-)





Tarta kwiatowa

Tarta kwiatowa


Choć kwiaty dyni, cukinii czy nasturcji nie wnoszą specjalnego smaku do potrawy to jednak cieszą oko i są miłym urozmaiceniem. Zbierałam się do zrobienia tej tarty całe lato, gdy krzaki cukinii uginały się od żółtych kwiatów...no i mi się nie udało. Ale kilka dni temu dostałam od mojego dostawcy koziego mleka zwanego u nas pieszczotliwie Panią Kozą pyszny twarożek z czosnkiem niedźwiedzim i to sprowokowało mnie do zmierzenia się z kwiatami cukinii i całą resztą. Bo kwiaty są w tej tarcie nadziewane....Ale od początku.

Składniki na spód:

1,5 szklanki mąki pszennej
1/4 łyżeczki soli
180 g gram zimnego masła
kilka łyżek lodowatej wody

Oprócz tego:
kwiaty cukinii i/lub dyni
1 cebula
4 ząbki czosnku
1 kromka pszennego chleba bez skóry
oliwa z oliwek
150 g koziego twarożku
ulubione zioła

4 jajka
400 ml śmietany (kwaśnej) 12%
sól
pieprz

Wykonanie:

Do robota kuchennego wrzucamy mąkę, sól i posiekane masło. Miksujemy pulsacyjnie aż zaczną się tworzyć grudki. Dolewamy wodę dalej miksując aż ciasto uformuje się w kulę. Wyciągamy je na blat, zostawiamy pod przykryciem na około godzinę, następnie rozwałkowujemy ciasto (najlepiej pomiędzy dwoma arkuszami papieru do pieczenia), wykładamy do formy na tartę, obcinamy wystające brzegi, nakłuwamy widelcem i wsadzamy ciasto do zamrażalnika na 30 minut.
Piekarnik nagrzewamy do 220 stopni.
Na zmrożone ciasto kładziemy folię aluminiową lub papier do pieczenia i obciążamy kulkami ceramicznymi lub ziarnem fasoli jaś (na przykład). Wkładamy do piekarnika. Po 15 minutach ściągamy obciążniki wraz z papierem/folią i podpiekamy środek na złoty kolor (ok.5 minut). Wyciągamy tartę z pieca i zmniejszamy temperaturę do 200 stopni.

Gdy spód się piecze, na patelni rozgrzewamy oliwę, szklimy na niej drobno posiekaną cebulę, pokruszony chleb i czosnek z solą i pieprzem.  Twarożek rozgniatamy widelcem, dodajemy przesmażoną mieszankę, mieszamy i doprawiamy ulubionymi ziołami (może być wspomniany czosnek niedźwiedzi albo na przykład posiekana rukola).
Kwiaty cukinii myjemy i faszerujemy :



Na podpieczony spód wykładamy nafaszerowane kwiaty. Jeśli zostało nam trochę farszu, możemy go rozsypać pomiędzy kwiatami. Jajka mieszamy ze śmietaną, doprawiamy sola i pieprzem i wylewamy na tartę. Na środku układamy kwiaty nasturcji:



Pieczemy w 200 stopniach ok.pół godziny. Po upieczeniu dajemy tarcie chwilę odpocząć zanim ją pokroimy. Na wierzchu możemy umieścić jeszcze jednego kwiatka... Smakuje świetnie na ciepło, ale dla mnie jeszcze lepsza jest po całkowitym wystudzeniu, w temperaturze pokojowej.
Smacznego :-)





Papryka marynowana z miodem

Papryka marynowana z miodem



Marynowana papryka z dodatkiem miodu i oliwy z oliwek jest moją ulubioną, poza świeżą oczywiście. W tym roku zrobiłam ją w dwóch wersjach- ze skórą i pieczoną bez skóry.
Podam Wam proporcje na tą pierwszą wersję. Jeśli zdecydujecie się najpierw paprykę upiec w piekarniku, obrać i zamarynować, będziecie musieli zmniejszyć ilość zalewy o ok.połowę a zwiększyć co najmniej trzykrotnie ilość papryki.

Składniki:

2 kg czerwonej papryki
4 szklanki wody
1 szklanka octu
1 szklanka cukru
5 łyżek miodu
3 łyżki soli
cebula, gorczyca, ziele angielskie, czarny pieprz w ziarenkach i po 1 łyżce oliwy z oliwek do każdego słoika.

Wykonanie:

Paprykę myjemy, obieramy z gniazd nasiennych, kroimy tak jak lubimy i układamy w wyparzonych słoikach. Do każdego słoika wlewamy jedną łyżkę oliwy, dodajemy po kilka ziaren pieprzu i ziela angielskiego oraz ok. 1 łyżeczkę gorczycy.
Wodę z octem, cukrem, solą i miodem zagotowujemy i studzimy. Przestudzoną zalewą zalewamy paprykę, zakręcamy słoiki i pasteryzujemy ok. 20 minut (od momentu zagotowania się wody).

Jeśli chcemy mieć paprykę bez skórki- układamy ją na blaszce wyłożonej papierem (w całości) i pieczemy w 180 st. ok. pół godziny. Następnie wkładamy ją do foliowej torby, zawiązujemy i pozwalamy wystygnąć. Następnie obieramy ze skróy, umieszczamy w słoikach i ostępujemy jak wyżej.
Smacznego :-)



Pasztet z soczewicy z zielonym pieprzem

Pasztet z soczewicy z zielonym pieprzem


Dawno nie robiłam żadnego pasztetu, a wszelkiego rodzaju nabiał ostatnio mi się nieco przejadł. Do środka wrzuciłam jajka jako spoiwo, ale weganie oczywiście mogą je zastąpić mielonym siemieniem lnianym. Smak robią tu przyprawy a prawdziwego czadu daje marynowany zielony pieprz.
Pasztet można zamrozić a w lodówce przechowywać do tygodnia.

Składniki:
(blaszka 10x20 cm)

200 g zielonej soczewicy (waga na sucho)
0,5 kg pieczarek
0,5 kg marchewki
1 duża cebula
olej do smażenia
sól
pieprz
1/2 gałki muszkatołowej
1/2 łyżeczki mielonego imbiru
1/2 łyżeczki kurkumy
3 łyżeczki zielonego marynowanego pieprzu
1 duże jajko (lub dwa mniejsze)
2-3 łyżki bułki tartej jeśli masa będzie zbyt luźna

Weganie zamiast jajka i bułki dodają kilka łyżek mielonego siemienia lnianego.

Wykonanie:

Soczewicę namaczamy na noc, następnie gotujemy w osolonej wodzie do miękkości. Odcedzamy i studzimy. Na patelni rozgrzewamy odrobinę oleju i podsmażamy na nim pokrojoną w kostkę cebulę. Gdy się zeszkli, dorzucamy pokrojone pieczarki i startą na grubych oczkach marchewkę. Solimy i pieprzymy do smaku. Studzimy.
Ugotowaną soczewicę oraz grzyby z cebulą i marchewką przekręcamy przez maszynkę do mięsa lub rozdrabniamy na miazgę w robocie kuchennym. Po zmieleniu dodajemy startą gałkę, imbir i kurkumę. Ewentualnie dosalamy.Dorzucamy odsączony marynowany pieprz. Całość dokładnie mieszamy, dodajemy jajko i bułkę lub siemię lniane.
Blaszkę smarujemy olejem, obsypujemy bułką tartą lub otrębami. Przekładamy do niej masę warzywną, wyrównujemy wierzch.
Pieczemy 40 minut w 200 stopniach.
Kroimy po całkowitym wystudzeniu. Fantastycznie smakuje z sosem chrzanowym, przepis znajdziecie tutaj
Smacznego :-)






Copyright © 2014 Ada w kuchni , Blogger