Chleb na maślance

Chleb na maślance



Z założenia to miały być bułki...i całkiem przez przypadek wyszedł mi chleb. Nie miałam przepisu, jedynie produkty, które zmieszałam eksperymentując z proporcjami. Z poniżej podanych wychodzi ciasto dość zwarte i gęste- nie przejmujcie się tym. Po upieczeniu będzie puszyste z chrupiącą skórką. A do tego beż żadnych chemicznych dodatków.

Składniki:

400 ml maślanki
0,5 kg mąki pszennej
2 łyżki oliwy
szczypta cukru
1 łyżeczka soli

Wykonanie:

Wymieszać wszystkie składniki, wyrobić jednolite ciasto, przełożyć do wysmarowanej tłuszczem podłużnej foremki (20cm x10cm) i odstawić na godzinę w ciepłe miejsce.
Pieczemy ok.30-40 minut w piekarniku nagrzanym do 200 stopni- aż do uzyskania koloru jak na zdjęciu.
I to wszystko. Chleb jest miękki, puszysty, świetnie komponuje się ze słodkimi i słonymi dodatkami a także jest dobrym substytutem  chleba tostowego.





Chorizo z ciceciorką w pomidorach

Chorizo z ciceciorką w pomidorach



Znów kuchnia hiszpańska- jak zwykle prosta, sycąca i smaczna. Najlepiej użyć chorizo picante, ma zdecydowanie więcej pazura a potrawa  nabiera przez to charakteru. Jeśli nie lubicie cieciorki, można ją zastąpić na przykład białą fasolą lub zieloną soczewicą.

Składniki:

2 duże cebule
5-6 ząbków czosnku
250 g chorizo (picante)
1 szklanka suchej cieciorki ( lub 2 puszki)
1 puszka pomidorów bez skórki lub 4-5 świeżych
sól
pieprz
papryka wędzona ostra
chili
oliwa do smażenia

Wykonanie:

Cieciorkę moczymy przez 12 godzin w wodzie z dodatkiem sody oczyszczonej. Następnie zlewamy wodę, wlewamy świeżą, dodajemy szczyptę sody oraz sól i gotujemy cieciorkę do miękkości. Odcedzamy.
Na patelni rozgrzewamy oliwę, i wrzucamy pokrojone w plastry chorizo, obsmażamy dokładnie, dorzucamy posiekaną cebulę i czosnek. Przesmażamy. Następnie dodajemy cieciorkę oraz pomidory. Dusimy pod przykryciem ok.10-15 minut. Doprawiamy solą, pieprzem  i suszoną ,wędzoną papryką.
Podajemy z pieczywem.



Pizzocheri alla Valtellina po polsku

Pizzocheri alla Valtellina po polsku



Pizzocheri to typowe włoskie danie regionalne z rejonu Bormio (Alta Valtellina). Będąc w tamtych rejonach jadłam je po raz pierwszy nie wiedząc jak się nazywa- to była miłość od pierwszego kęsa- a ponieważ pani obsługująca nasz stolik w pensjonacie mówiła tylko po włosku, ciężko było wydobyć z niej odpowiedź na  pytanie co jemy. Niemniej jednak spacerując uliczkami Bormio na szyldzie prawie każdej knajpki widniał napis "Pizzocheri" więc grzechem było nie spróbować co to takiego (choć przyznam się, że pierwszym skojarzeniem nazwy z daniem była po prostu jakaś odmiana pizzy).
Co do lokalności dania- po pierwsze używa się makaronu z mąki gryczanej, który można zrobić samemu, włoskiej kapusty oraz sera Veltellina Casera dop.- w Polsce praktycznie nie do dostania, choć raz udało mi się go kupić w Almie. Można go zastąpić serem, który łatwo się topi i nie jest jakiś bardzo intensywny w smAku- przychodzi mi na myśl ser raclette.
Moje pizzocheri miało być cudownie oryginalne- miałam nawet wspomniany ser dzięki koleżance, ale jak to czasem bywa-gdy nam na czymś bardzo zależy to wszystko idzie jak po grudzie. Pizzocheri było zaplanowane na drugi dzień świąt wielkanocnych. Ser czekał w lodówce, mąka gryczana w szufladzie a jako że nie dostałam kapusty włoskiej-zastąpiłam ją jarmużem. Logistycznie- na medal.
Gdy nadszedł poniedziałek zabrałam się za robienie makaronu gryczanego.... Niestety okazało się, że użyłam złej mąki gryczanej, ciasto ni jak nie chciało się zlepić-generalnie porażka. Nie pozostało mi nic innego jak sięgnąć po jedyny makaron jakim dysponowałam czyli po świderki.
I tak z braku laku powstała klasycznie polska wersja pizzocheri, która na szczęście smakowało wybornie.
Ale dla czystego sumienia podam Wam przepis oryginalny-również na makaron.

Składniki na makaron:

400 g mąki gryczanej
100 g mąki pszennej
250 ml wody
szczypta soli

Wykonanie:
Mieszamy wszystkie składniki i zagniatamy jednolite ciasto. Dajemy mu odpocząć przez 5 minut po czym rozwałkowujemy na placek o grubości 2-3 mm i wycinamy wstążki o długości 7-10 cm.

Składniki pizzocheri:

400 g ziemniaków
250 g włoskiej kapusty (u mnie jarmuż)
150 g masła
250 g sera Valtellina Casera dop
150 g grana padano
2 ząbki czosnku
kilka listków szałwii (świeżej) lub ok. 1 łyżki suszonej
sól
pieprz

Wykonanie:

W dużym garnku zagotowujemy wodę, solimy. Wrzucamy obrane i pokrojone w kostkę ziemniaki. Gotujemy ok 10-15 minut po czym dorzucamy pokrojone w paski liście włoskiej kapusty (wycinamy zgrubiałą część łodygi, tak samo zresztą postępujemy z jarmużem) oraz makaron i gotujemy jeszcze 10 minut.
W tym czasie w rondelku rozpuszczamy masło i dodajemy do niego posiekany czosnek oraz szałwię i obsmażamy lekko. Ser (VC dop) kroimy w kostkę a grana padano ścieramy na drobnych oczkach.

Gdy ziemniaki z makaronem i kapustą są już miękkie na dno naczynia żaroodpornego wlewam część masła, dodaje trochę serów oraz na to część ugotowanej i odsączonej mieszanki. Doprawiam solą i pieprzem. Czynność powtarzam aż do wyczerpania składników. Następnie przykrywam naczynie i daję daniu jeszcze kilka minut aby sery mogły się rozpuścić. Można ewentualnie wstawić na kilka minut do gorącego piekarnika
Przed podaniem posypuję całość resztką tartego grana padano.




Babka pijaczka

Babka pijaczka


Zamiast babki pijaczki wyszedł mi placek pijaczek a to wszystko za sprawą braku wystarczająco dużej tortownicy. Zaklasyfikowałam to ciasto do słodkości, ale nie jestem do końca przekonana czy słusznie. Jest ono mało słodkie a smak wisi gdzieś pomiędzy smakiem kaszy manny na mleku a biszkoptem. Myślę, że z powodzeniem można uznać je jako propozycję śniadania-zwłaszcza dla dzieci. Warunkiem udanej babki jest kasza manna- powinna poleżeć u nas w domu jakiś czas, najlepiej w papierowej torbie aby nabrała wilgoci (lub otwartej, nieszczelnej foliowej).
Wybornie smakuje z konfiturami.....

Składniki:

6 jaj
6 łyżek cukru
1,5 szklanki kaszy manny
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
2 litry mleka
1 cukier waniliowy
cukier puder


Wykonanie:

Białka ubijamy z solą na sztywno, pod koniec ubijania dodajemy cukier i żółtka. Do masy wsypujemy kaszę i proszek i mieszamy łopatką (nie mikserem). Wylewamy na tortownicę (26-28cm) lub prostokątną, dużą blaszkę wyłożoną papierem. Pieczemy w 180 stopniach 40-50 minut- aż ciasto się z wierzchu zrumieni.
W tak zwanym międzyczasie zagotowujemy 2 litry leka z cukrem waniliowym.
Gdy ciasto jest już zrumienione wyłączamy piekarnik, wyciągamy ciasto, polewamy je mlekiem z wanilią ( 2 litry powinny wystarczyć) i wsadzamy ponownie do piekarnika (wyłączonego!), zamykamy i zostawiamy do całkowitego wystygnięcia. U mnie to trwało całą noc. Na koniec można posypać po wierzchu cukrem pudrem, który i tak się rozpuści, ale pozostawi miłą dla języka warstewkę słodyczy.
 Ciasto przechowujemy w lodówce.










Warzywno-mięsna  tarta Tatin

Warzywno-mięsna tarta Tatin


Bardzo lubię takie figle migle w kuchni. Sama tarta tatin nie jest niczym nowym, ale gdy w środku znajdziemy karmel, ziemniaki , chorizo czy chutney cebulowy robi się ciekawie. Zresztą...to tylko pomysł, który może służyć do dalszych wariacji. U mnie taki zestaw pojawił się głównie z tego powodu, że akurat takie resztki miałam w lodówce. Pomysł na karmel nie jest mój, pochodzi od Yotama Ottolenghi, ale jest tak trafiony, że nie mogłam sobie odmówić.

Składniki:

4 ugotowane ziemniaki pokrojone w plastry
trochę kiełbasy chorizo w cienkich plastrach
trochę szynki długo dojrzewającej
trochę sera koziego w plastrach
posiekana pietruszka
chutnej cebulowy
1 arkusz ciasta francuskiego
karmel (10 dag masła, 40 dag cukru, szczypta soli)
świeży rozmaryn

Wykonanie:

Formę do tarty wykładamy papierem do pieczenia. W rondelku zagotowujemy masło z cukrem i solą. Powstały karmel rozlewamy niechlujnie na papier- i tak podczas pieczenia się rozprzestrzeni. Na karmel sypiemy natkę i układamy starannie ziemniaki, chorizo, szynkę, cebulę, rozmaryn i ser. Całość przykrywamy arkuszem ciasta francuskiego dokładnie zawijając ranty pod spód (jak na zdjęciu).
Wkładamy tartę do piekarnika nagrzanego do 200 stopni na ok.25 minut.
Po upieczeniu przykrywamy tartę dużym talerzem lub deską i odwracamy do góry nogami tak aby ciasto znalazło się na spodzie a papier na górze.
Delikatnie ściągamy papier i mamy gotową do spożycia warzywną tartę tatin.











Chutney z czerwonej cebuli

Chutney z czerwonej cebuli


Pewnie ilu ludzi robi chutney z cebuli, tyle jest przepisów. Po wypróbowaniu wielu wariantów ten smakuje mi najbardziej. Ma wiele zastosowań zarówno na ciepło jak i na zimno. Można go przechowywać w słoiku w lodówce albo podzielić na porcje i zamrozić.

Składniki:

6 dużych czerwonych cebul pokrojonych w piórka
150 ml czerwonego wytrawnego wina
3 łyżki brązowego cukru
50 ml octu balsamicznego
1/2 łyżeczki suszonego tymianku
1/2 łyżeczki soli
3 łyżeczki dżemu z czarnej porzeczki z aronią (najlepiej domowego)
oliwa do smażenia (niewiele)

Wykonanie:

Na patelni rozgrzewamy oliwę, wrzucamy cebulę i szklimy na wolnym ogniu ok.10 minut. Następnie dodajemy pozostałe składniki i kontynuujemy smażenie aż odparuje płyn a cebula stanie się całkiem miękka. Trwa to w sumie razem około pół godziny.

Wystudzony chutney przekładamy do słoików, zamykamy i chowamy do lodówki.

A już w następnym poście pokaże Wam jak w nietypowy sposób można taki chutney wykorzystać.




Hiszpańska tortilla z ziemniakami i cebulą

Hiszpańska tortilla z ziemniakami i cebulą


Mam słabość do kuchni hiszpańskiej i do Hiszpanii w ogóle, dlatego co jakiś czas będę Wam podrzucać co ciekawsze propozycje. Tortilla jest jednym ze sztandarowych dań, podaje się ją zarówno na ciepło jak i na zimno w formie tapas czy wkładu do kanapek (bocadillos).
Największą trudnością jest przerzucenie tortilli na drugą patelnię a najwięcej czasu zajmuje przygotowanie cebuli. Ale od początku:

Składniki:
(patelnia o średnicy 23-25cm)

300 g cebuli
4 duże ziemniaki
8 jajek
sól
oliwa do smażenia

Wykonanie:

Cebulę obieramy, kroimy w piórka i karmelizujemy na oliwie pół godziny na bardzo wolnym ogniu, mieszając co jakiś czas. Ma się zrobić szklista a nie przypalona. Nie dodajemy do niej soli na tym etapie.
Ziemniaki obieramy, kroimy w cienkie plasterki równej grubości i smażymy 10 minut na drugiej patelni aż zmiękną. Oczywiście mieszamy żeby się nie przypaliły.

Jajka rozbijamy w misce i mieszamy dokładnie widelcem. Dodajemy sól- ok.1/2 łyżeczki.

Do zrobienia tortilli będziemy potrzebować dwóch patelni takiej samej wielkości lub jednej trochę mniejszej a drugiej trochę większej.

Do dużej miski przekładamy cebulę i ziemniaki, dolewamy jajka i całość dokładnie mieszamy.
Mniejszą patelnie smarujemy lekko oliwą i wylewamy masę. Smażymy na średnik ogniu ok.2-3 minut- aż boki zaczną się ścinać. Drugą patelnie również smarujemy oliwą, przykrywamy nią pierwszą patelnię i energicznym ruchem przewracamy złączone patelnie do góry nogami.
Teraz tortilla jest na większej patelni. Smażymy dalej jeszcze 2 minuty.
Przekładamy na talerz i podajemy na ciepło lub na zimno.





Brownie według Katherine Hepburn

Brownie według Katherine Hepburn



Ten przepis opublikował dawno temu The New York Times dzięki sąsiadce Katherine Hepburn, niejakiej Heather Henderson. Gdy gwiazada kina leżała w szpitalu, ojciec Heather zaniósł jej do szpitala brownie-na poprawę humoru. Katherine jednak ciasto nie przypadło do gustu z powodu słabej jakości. Długo się nie namyślając dała mu swój przepis brownie. Wiele lat później Heather opisała całą historię w liście do wydawcy NYT dołączając ów przepis.


Składniki:
(na blaszkę 20x20)

60 g kakao
110 g masła
2 jaja
170-200 g cukru
30 g mąki pszennej
1 łyżeczka esencji waniliowej
szczypta soli
100 g orzechów (dowolnych)

Wykonanie:

Nagrzewamy piekarnik do 165 stopni. Blaszkę lekko natłuszczamy i wykładamy papierem do pieczenia.
W rondlu rozpuszczamy masło, dodajemy kakao oraz esencję waniliową i mieszamy. Studzimy chwilę po czym wbijamy jajka i dokładnie mieszamy.
W osobnym naczyniu mieszamy cukier, sól, mąkę i orzechy. Do suchej mieszanki wlewamy kakaowe masło z wanilią. Mieszamy do uzyskania gładkiej konsystencji. Masa będzie raczej gęsta.
Przekładamy całość do blaszki i pieczemy 35-40 minut.

Tajemnicą tego ciasta jest niska temperatura i mała ilość mąki-dzięki temu pozostaje wilgotne i delikatne.




Sałatka rokpol/gruszka/orzechy/ sos musztardowo-miodowy

Sałatka rokpol/gruszka/orzechy/ sos musztardowo-miodowy



To bardzo smaczna propozycja szczególnie dla osób lubiących mieszanie smaków. Jest idealna na wszelkiego rodzaju imprezy mniej lub bardziej swobodne, na przyjęcia, na standing party, na grilla.
Moja sugestia jest taka aby nie polewać tej sałatki sosem przed podaniem jej na stół, gdyż sałata lodowa lubi więdnąć pod wpływem płynnych dodatków i wtedy prezentuje się raczej słabo.
Wybierając ser poszukajcie jakiegoś ostrego i zdecydowanego w smaku- zaprocentuje kontrastem z gruszką.

Składniki:

1/2 główki sałaty lodowej
2 twarde gruszki, obrane i pokrojone w kostkę
200 g sera typu rokpol
100 g uprażonych orzechów włoskich
pieprz

Dressing:

3 łyżki musztardy
2 łyżki miodu
3-4 łyżki oliwy z oliwek
pieprz czarny
sól do smaku
woda do rozrzedzenia sosu

Wykonanie:

Wszystkie składniki dressingu mieszamy w miseczce. Sos powinien być aksamitny, niezbyt agresywny w smaku. W razie czego balansujemy miodem i musztardą.

Sałatę myjemy, osuszamy w suszarce albo ręcznikiem papierowym, kroimy na  średnio drobne kawałki (sałata lodowa jest jedyną, którą można kroić nożem). Układamy w salaterce. Na sałatę wykładamy pokrojone gruszki, pokruszony rokpol i podprażone orzechy włoskie. Całość oprószamy świeżo zmielonym czarnym pieprzem. Dressing podjemy w osobnej miseczce lub tuż przed podaniem polewamy nim sałatkę



Tuńczyk w sezamie na sosie pomarańczowym

Tuńczyk w sezamie na sosie pomarańczowym



Długa nazwa a propozycja stosunkowo prosta choć wygląda naprawdę wykwitnie. Na powyższym zdjęciu widać lekko ściętego tuńczyka z surowym środkiem, ale w opisie sposobu wykonania napiszę co zrobić, żeby był całkiem ścięty, ale nie przesmażony. Najwięcej czasu pochłania zrobienie sosu-jakieś pół godziny- a reszta to bułka z masłem. Podstawą są grube steki, najlepiej świeże. No i soczyste pomarańcze.


Składniki:
(na dwie solidne porcje)

2 steki z tuńczyka (po 150g każdy)
sos sojowy
czarny sezam do obtoczenia
odrobina oleju

Sos:
skórka z 1 pomarańczy
sok z 2 pomarańczy
sok z 1 cytryny
2-3 łyżki brązowego cukru demerara
ok.1/4 łyżeczki soli
pieprz czarny
chili do smaku
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej rozpuszczona w 1 łyżce zimnej wody

Wykonanie:
Wszystkie składniki sosu poza mąką umieszczamy w rondelku, doprowadzamy do wrzenia i zmniejszamy ogień. Odparowujemy sos ok. pół godziny. Pod koniec redukcji dodajemy rozpuszczoną mąkę ziemniaczaną, mieszamy aż sos zgęstnieje i wyłączamy ogień.
Steki myjemy w zimnej wodzie, osuszamy papierowym ręcznikiem, smarujemy z wierzchu odrobiną sosu sojowego i obtaczamy w sezamie.
Jeśli chcemy uzyskać rybę jak na zdjęciu powyżej to:
- kroimy stek tak aby uzyskać równe boki, smarujemy sosem sojowym, obtaczamy w sezamie i smażymy stek po pół minuty z każdej strony (czyli z czterech stron) na rozgrzanej patelni lekko posmarowanej olejem.
Po obsmażeni z każdej strony zdejmujemy tuńczyka z patelni, odkładamy na talerz, nie przykrywamy. Jak już trochę przestygnie, kroimy na grube plastry i przekładamy na talerz-najlepiej na sos.
Jeśli wolimy tuńczyka ściętego to:
- smażymy go z każdej strony po 1 minucie (czyli z dwóch stron), przekładamy na ciepły talerz i przykrywamy folią aluminiową na około 2-3 minuty.
Talerz najlepiej rozgrzać w piekarniku lub nad garnkiem z gotującą się wodą.

Następnie przekładamy rybę na sos pomarańczowy i podajemy.





Oszukana warzywna carbonara

Oszukana warzywna carbonara



Dlaczego oszukana? Bo z dodatkiem śmietany, której nie ma w prawdziwej carbonarze z boczkiem. Niemniej jednak taka też jest pyszna i mimo wszystko mniej kaloryczna. A puryści mogą zastąpić śmietankę wodą z gotowania makaronu, tylko w nieco mniejszej ilości. Do carbonary możemy  dodać dowolny makaron, niekoniecznie musi to być spaghetti. Ja wybrałam pełnoziarniste świderki. Zamiast twardego włoskiego sera możemy użyć jednego z polskich twardych serów długodojrzewających, mają bogaty smak, są wyraziste i świetnie się topią.

Składniki:
(na 4 porcje)

200 g makaronu
2 cebule pokrojone w piórka
2 średniej wielkości cukinie
100 g twardego sera startego na małych oczkach
2 ząbki czosnku
2 jajka
200 ml słodkiej śmietanki 12%
2 łyżki oliwy
sól
pieprz

Wykonanie:

Makaron gotujemy w osolonym wrzątku zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Na dużej patelni na rozgrzanej oliwie szklimy cebulę (5 minut), dodajemy pokrojone w ukośne kostki cukinie oraz czosnek (posiekany, zmiażdżony). Doprawiamy sola i pieprzem i smażymy mieszając jeszcze jakieś 5 minut.
W osobnej miseczce mieszamy jajka, śmietanę i 3/4 sera.
Do cukinii z cebulą dodajemy odcedzony makaron, wlewamy na to sos z miseczki (jajka/ser/śmietana), mieszamy dokładnie i przekładamy na talerze. Posypujemy resztką sera.











Coleslaw z sosem musztardowo-klonowym

Coleslaw z sosem musztardowo-klonowym



Nie dość, że sama byłam zaskoczona smakiem tej surówko-sałatki, to jeszcze nikt z jedzących nie był w stanie odgadnąć jej pełnego składu. Wy pewnie też będziecie zdziwieni :-) Natomiast konsternacja i zaskoczenie na twarzach jak już się dowiedzieli co jedzą- bezcenne. Pomysł wziął się z zalegających warzywnych resztek- nie lubię wyrzucać jedzenia- a sos miał być lżejszy kalorycznie w porównaniu z tym oryginalnym z majonezem.
Moja wersja znakomicie nadaje się zarówno jako surówka do obiadu jak też jako samodzielne danie. Ma dodatkowo tę zaletę, że po polaniu sosem warzywa nie wiotczeją. Z podanych proporcji wychodzi bardzo zacna micha.

Składniki:

1/4 małej kapusty drobno poszatkowanej
1 duży surowy burak (ok.150 g)
ok. 150 g surowej brukwi
garść uprażonych orzechów

Sos:
3 łyżeczki musztardy sarepskiej lub delikatesowej
sok z 1/2 cytryny
2 łyżki oliwy
2 łyżki syropu klonowego
4-6 łyżek wody
pieprz do smaku


Wykonanie:

Składniki sosu mieszamy w osobnym naczyniu. Buraka i brukiew ścieramy na grubych oczkach. Dodajemy poszatkowaną kapustę. Mieszamy dokładnie, polewamy sosem, mieszamy i na koniec posypujemy orzechami.



Zupa z białej czekolady

Zupa z białej czekolady



To jeden z pyszniejszych deserów. Oczywiście często można spotkać go w wersji płynnej jak wskazuje przewrotna nazwa, ja jednak po niedawnym doświadczeniu kulinarno-turystycznym, którego szczegóły
znajdziecie TUTAJ zdecydowanie opowiadam się za wersją kremową. Jest niesamowicie prosty w produkcji, mega kaloryczny i oczywiście wart grzechu.

Składniki:
( na 4 porcje)

400 ml słodkiej śmietanki 18%
200 g kuwertury z białej czekolady lub 200 g białej czekolady
200 g jogurtu greckiego
1 płaska łyżeczka żelatyny
100 ml gorącej wody do rozpuszczenia żelatyny

Wykonanie:

Żelatynę rozpuszczamy w gorącej wodzie, dokładnie mieszamy i odstawiamy. Następnie do rondla wlewamy śmietanę i wrzucamy połamaną na kostki kuwerturę. Podgrzewamy na wolnym ogniu mieszając aż kuwertura/czekolada się rozpuści. Następnie dodajemy rozpuszczoną żelatynę, dokładnie mieszamy i na końcu dodajemy jogurt - również dokładnie mieszamy. Przelewamy do 4 salaterek/kieliszków/pucharków czy szklanek i wstawiamy na minimum 2 godziny do lodówki.
Podajemy z wiórkami czekoladowymi, świeżymi owocami lub frużeliną owocową.

Frużelina:
250g owoców świeżych lub mrożonych (na zdjęciu owoce leśne)
1 łyżeczka żelatyny (rozpuszczonej w gorącej wodzie)
2-3 łyżki cukru
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej rozpuszczona w 1 łyżce zimnej wody

Wykonanie:
Owoce zagotowujemy z cukrem i cytryną aż puszczą sok (na małym ogniu), dodajemy mąkę ziemniaczaną (mieszamy) i na końcu żelatynę. Gotowe. Podajemy jako dodatek na ciepło lub zimno.

                                                           Smacznego :-)









Copyright © 2014 Ada w kuchni , Blogger