Faworki


W Tłusty Czwartek nie może zabraknąć czegoś kalorycznego i słodkiego, prawda?
Ten przepis to kolejna perełka mojej babci. Chrust z tego przepisu jest kruchutki, cieniutki i najlepszy na świecie. Oczywiście jak to z faworkami bywa, trzeba się nieźle narobić aby uzyskać zadowalający efekt. Ale naprawdę warto!!!

Składniki:

0,5 kg mąki tortowej
8 żółtek
1 łyżka cukru pudru
1 łyżka spirytusu
szczypta soli
1/2 szklanki śmietany 18 %

6-7 kostek smalcu do smażenia
cukier puder do dekoracji

Wykonanie:

Mąkę wsypujemy na stolnicę, po środku robimy dołek i wlewamy do środka żółtka, śmietanę i spirytus oraz dodajemy cukier i sól.
Wyrabiamy ciasto. Musi być twarde i zwarte jak na makaron.
Gdy uzyskamy już jednolitą konsystencję bierzemy wałek do ciasta i obijamy je przez dobre 20 minut - jeśli dojdziemy do formy placka, składamy go na dwa lub na cztery i kontynuujemy ubijanie.
Następnie dzielimy na niewielkie porcje, rozwałkowujemy na cieniuśki placek i wycinamy z niego prostokąty 3cmx10cm.
W każdym prostokącie robimy po środku nacięcie (wzdłuż) i przekładamy przez nacięcie jeden koniec faworka.


Najlepiej przygotować sobie wszystkie faworki apotem skupić się na smażeniu.

W rondlu rozgrzewamy smalec do temperatury 170 stopni i partiami smażymy faworki z dwóch stron na jasno brązowy kolor.
Osuszamy na papierowym ręczniku i oprószamy cukrem pudrem.

Smacznego :-)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Ada w kuchni , Blogger