Pizzocheri to typowe włoskie danie regionalne z rejonu Bormio (Alta Valtellina). Będąc w tamtych rejonach jadłam je po raz pierwszy nie wiedząc jak się nazywa- to była miłość od pierwszego kęsa- a ponieważ pani obsługująca nasz stolik w pensjonacie mówiła tylko po włosku, ciężko było wydobyć z niej odpowiedź na pytanie co jemy. Niemniej jednak spacerując uliczkami Bormio na szyldzie prawie każdej knajpki widniał napis "Pizzocheri" więc grzechem było nie spróbować co to takiego (choć przyznam się, że pierwszym skojarzeniem nazwy z daniem była po prostu jakaś odmiana pizzy).
Co do lokalności dania- po pierwsze używa się makaronu z mąki gryczanej, który można zrobić samemu, włoskiej kapusty oraz sera Veltellina Casera dop.- w Polsce praktycznie nie do dostania, choć raz udało mi się go kupić w Almie. Można go zastąpić serem, który łatwo się topi i nie jest jakiś bardzo intensywny w smAku- przychodzi mi na myśl ser raclette.
Moje pizzocheri miało być cudownie oryginalne- miałam nawet wspomniany ser dzięki koleżance, ale jak to czasem bywa-gdy nam na czymś bardzo zależy to wszystko idzie jak po grudzie. Pizzocheri było zaplanowane na drugi dzień świąt wielkanocnych. Ser czekał w lodówce, mąka gryczana w szufladzie a jako że nie dostałam kapusty włoskiej-zastąpiłam ją jarmużem. Logistycznie- na medal.
Gdy nadszedł poniedziałek zabrałam się za robienie makaronu gryczanego.... Niestety okazało się, że użyłam złej mąki gryczanej, ciasto ni jak nie chciało się zlepić-generalnie porażka. Nie pozostało mi nic innego jak sięgnąć po jedyny makaron jakim dysponowałam czyli po świderki.
I tak z braku laku powstała klasycznie polska wersja pizzocheri, która na szczęście smakowało wybornie.
Ale dla czystego sumienia podam Wam przepis oryginalny-również na makaron.
Składniki na makaron:
400 g mąki gryczanej
100 g mąki pszennej
250 ml wody
szczypta soli
Wykonanie:
Mieszamy wszystkie składniki i zagniatamy jednolite ciasto. Dajemy mu odpocząć przez 5 minut po czym rozwałkowujemy na placek o grubości 2-3 mm i wycinamy wstążki o długości 7-10 cm.
Składniki pizzocheri:
400 g ziemniaków
250 g włoskiej kapusty (u mnie jarmuż)
150 g masła
250 g sera Valtellina Casera dop
150 g grana padano
2 ząbki czosnku
kilka listków szałwii (świeżej) lub ok. 1 łyżki suszonej
sól
pieprz
Wykonanie:
W dużym garnku zagotowujemy wodę, solimy. Wrzucamy obrane i pokrojone w kostkę ziemniaki. Gotujemy ok 10-15 minut po czym dorzucamy pokrojone w paski liście włoskiej kapusty (wycinamy zgrubiałą część łodygi, tak samo zresztą postępujemy z jarmużem) oraz makaron i gotujemy jeszcze 10 minut.
W tym czasie w rondelku rozpuszczamy masło i dodajemy do niego posiekany czosnek oraz szałwię i obsmażamy lekko. Ser (VC dop) kroimy w kostkę a grana padano ścieramy na drobnych oczkach.
Gdy ziemniaki z makaronem i kapustą są już miękkie na dno naczynia żaroodpornego wlewam część masła, dodaje trochę serów oraz na to część ugotowanej i odsączonej mieszanki. Doprawiam solą i pieprzem. Czynność powtarzam aż do wyczerpania składników. Następnie przykrywam naczynie i daję daniu jeszcze kilka minut aby sery mogły się rozpuścić. Można ewentualnie wstawić na kilka minut do gorącego piekarnika
Przed podaniem posypuję całość resztką tartego grana padano.