Pierogi z suszonymi śliwkami

Pierogi z suszonymi śliwkami



Osobiście nie przepadam za pierogami z owocami i w ogóle za tymi na słodko. Niemniej jednak suszona śliwka w towarzystwie miodu zamknięta w pierogowym cieście zwinnie wymyka się moim surowym kryteriom. Przygotowanie farszu zajmuje znacznie mniej czasu niż w przypadku innych rodzajów nadzienia co jest na pewno dużym plusem. Natomiast  podawać te pierogi można z kwaśną śmietaną, jogurtem greckim czy polane masłem i posypane cynamonem- jak kto lubi.

Ciasto na pierogi:
(na ok.50 sztuk)
połowa porcji podanej w przepisie, który znajdziecie TUTAJ

Farsz:
200 g suszonych śliwek kalifornijskich
100 g podprażonych orzechów włoskich
2 łyżki płynnego miodu.

Wykonanie:

Ciasto na pierogi po wyrobieniu odstawiamy przynajmniej na pół godziny. Po tym czasie rozwałkowujemy je partiami na cienki okrąg i za pomocą szklanki wycinamy kółka.
Śliwki i orzechy siekamy drobno, dodajemy miód i farsz mamy gotowy.
Na każdy krążek kładziemy łyżeczkę farszu i zalepiamy brzegi. Gotujemy w osolonej wodzie aż do wypłynięcia pierogów na powierzchnię. Tuż przed wyjęciem możemy je zahartować wlewając do garnka z pierogami szklankę zimnej wody.
Wyciągamy łyżką cedzakową i podajemy.









Wegańska sałatka z pieczonego kalafiora

Wegańska sałatka z pieczonego kalafiora


Po Świętach na pewno większość z Was nie myśli o jedzeniu, lecz mimo to chciałabym dziś zaproponować coś lekkiego, pożywnego i oczywiście smacznego i prostego. Tyle tytułem wstępu.

Składniki:

1 średniej wielkości kalafior
2-3 łodygi selera naciowego
100 g podpieczonych orzechów laskowych
kilka pokrojonych drobno daktyli
pęczek pietruszki
3 łyżki oleju
sól
pieprz

Dressing:

2 łyżki syropu klonowego
4 łyżki czerwonego octu winnego
2 łyżki porto
2 łyżki oliwy z oliwek
pieprz czarny do smaku
1/2  łyżeczki cynamonu

Wykonanie:

Składniki dressingu mieszamy i odstawiamy. Kalafiora myjemy, rozdzielamy na mniejsze części, układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Kalafiora polewamy olejem, posypujemy sola i pieprzem i mieszamy wszystko tak, aby cały kalafior był w oleju, soli i pieprzu. Nagrzewamy piekarnik do 200 stopni i pieczemy kalafiora 10-15 minut. Należy sprawdzać, bo bardzo łatwo przedobrzyć i kalafior zrobi się bardzo miękki.
Po upieczeniu studzimy i przekładamy do docelowej salaterki. Następnie dodajemy do kalafiora cienki pokrojone łodygi selera naciowego, posiekane orzechy, daktyle i natkę pietruszki. Całość polewamy dressingiem i dokładnie mieszamy.




Ekspresowy sernik z trzech składników (sernik japoński)

Ekspresowy sernik z trzech składników (sernik japoński)


Ciekawa jestem Waszego pierwszego wrażenia- dla mnie to coś co absolutnie rozpływa się w ustach już od pierwszego kęsa i ma strukturę  serowo-czekoladowej pianki- połączenie absolutnie nieziemskie. Przepis znalazłam podczas internetowych poszukiwań sernika z białą czekoladą-również na youtube. Pierwszy raz zrobiłam ten sernik według proporcji oryginalnych- wychodzi z tego porcja dla małej dziewczynki, która znika w przeciągu 10 minut. Dlatego podam Wam wersję powiększoną dla większego komfortu konsumpcyjnego.

Składniki:
(blaszka o średnicy 20-23cm)

240 g białej czekolady
6 jajek
240g  serka typu Philadelfia

łyżka cukru pudru do dekoracji

Wykonanie:

Czekoladę roztapiamy w dużej misce w kąpieli wodnej czyli nad gotującą się wodą. Studzimy, dodajemy do niej serek, mieszamy dokładnie, następnie dodajemy żółtka, mieszamy. Na końcu ubijamy pianę z białek i dodajemy do masy serowo-czekoladowo-jajecznej delikatnie mieszając. I to wszystko.
Teraz rozpoczyna się zabawa z "dekorowaniem" blaszki. Dno i boki wykładamy papierem do pieczenia wysmarowanym masłem od strony wewnętrznej czyli tej, do której będzie przylegała masa serowa. Ważne jest to żeby dno wyłożyć wyciętym krążkiem z papieru a boki wyciętym prostokątem, który jest wyższy niż boki blaszki- czyli używamy dwóch niezależnych papierów:





Blaszkę wyłożoną papierem owijamy z zewnątrz od spodu folią aluminiową- będziemy piec sernik w kąpieli wodnej, folia ma zabezpieczyć przed dostaniem się wody do sernika.
Przelewamy masę serową do blaszki. Piekarnik nagrzewamy do 170 stopni.Blaszkę z sernikiem umieszczamy w większym naczyniu do którego wlewamy trochę wrzątku. Pieczemy sernik 15 minut, następnie nie wyjmując blaszki z piekarnika zmniejszamy temperaturę do 160 stopni i pieczemy kolejne 15 minut. Wyłączamy piekarnik i zostawiamy ciasto w wyłączonym piekarniku jeszcze 15 minut.
Wyjmujemy sernik, studzimy chwilę po czym ściągamy obręcz tortownicy wraz z papierem okalającym boki ciasta.
Wierzch opruszamy cukrem pudrem przesianym przez sitko.






Marynowany łosoś na zimno

Marynowany łosoś na zimno


Wygląda na to, że to będą święta rybą stojące... W sumie czemu nie? 
Ten przepis przywędrował do nas już jakiś czas temu i od pierwszego razu podbił nasze podniebienia. Robi się bardzo prosto choć trzeba łososiowi dać chwilę na spokojne leżakowanie w marynacie oraz dysponować naprawdę ostrym nożem. I choć wykorzystuję surową rybę, po moczeniu jej mięso jest całkowicie ścięte.

Składniki:
(na 4-8 osób)

0,5-1 kg świeżego fileta z łososia 

4 duże czerwone cebule pokrojone w piórka
0,5 szklanki cukru

Zalewa:

2 litry zimnej wody
1 szklanka octu 10%
0,5 szklanki octu winnego ( z białego wina)
1 szklanka cukru
2 łyżki soli
1/4 szklanki oleju
1 łyżka zielonego marynowanego pieprzu
1 pęczek posiekanego koperku

Wykonanie:

Cebulę zasypujemy cukrem i odstawiamy na 2 godziny. W dużym naczyniu umieszczamy wszystkie składniki marynaty, dodajemy cebulę (po 2 godzinach w cukrze) oraz filet z łososia pokrojony w cienkie plastry (bez skóry)- najlepiej kroić lekko pod kątem, wtedy plasterki są nieco większe.
Trzymamy w marynacie 24 godziny. Po tym czasie można przystąpić do konsumpcji- oczywiście podajemy rybę w zalewie, w której się moczyła.





Korzenne śledzie w czerwonym sosie

Korzenne śledzie w czerwonym sosie



Jak już pisałam przy okazji śledzi w czosnku, to ryba, która rzadko gości na moim stole, ale jak już się pojawia to najadam się na zapas. Tym razem, przy okazji Wielkanocy, będą to śledzie o dość długiej historii. Dawno temu robiła je moja babcia (ale nie ta od pierogów) a ponieważ mieszkała w Kielcach więc mój tata przynajmniej raz w roku przywoził do domu słoiczek tych śledzi- zjadałyśmy go z mamą praktycznie jeszcze zanim tata zdążył zdjąć buty. Oczywiście lata całe prosiłyśmy o przepis, ale babcia była nieugięta i koniec końców przepis zabrała ze sobą do grobu. Ostatni raz jadłam je będąc jeszcze nastolatką i od tamtej pory co roku robimy w domu eksperymenty ze składem i proporcjami w tych śledziach. Szczerze mówiąc nigdy nigdzie nie jadłam podobnych więc śmiało mogę powiedzieć, że wersja, którą zaraz przedstawię jest najbliższa ideałowi. Tak na marginesie- babcia pochodziła z Wilna, więc może stamtąd przywędrował i przepis? Tego niestety już się nie dowiem....

Składniki:

10 solonych filetów śledziowych
2 duże marchewki
1 duża cebula
olej do smażenia
4 łyżeczki przyprawy do piernika
1 łyżeczka gałki muszkatołowej
pieprz
ziele angielskie
200 ml oleju
200 ml ketchupu

Marynata:
2 szklanki octu spirytusowego
2 szklanki wody
1 cebula pokrojona w talarki
łyżka gorczycy
kilka liści laurowych
kilka ziarenek ziela angielskiego
2-3 łyżki cukru (najlepiej smakować w trakcie robienia)

Wykonanie:

Wszystkie składniki marynaty zagotowujemy, studzimy i wkładamy do niej filety na 12 godzin. Następnie cebulę i marchewkę kroimy w drobną kostkę i przesmażamy na oleju tak długo/krótko aby marchewka pozostała na wpół twarda. Dodajemy wszystkie przyprawy, olej i ketchup i dusimy jeszcze chwilę. Studzimy. Wymoczone śledzie kroimy w ukośne paski, układamy w naczyniu warstwami tak aby każdą warstwę śledzi pokrywał sos. Odstawiamy do lodówki na przynajmniej 24 godziny, ale przechowywać je można znacznie dłużej.









Jajka faszerowane

Jajka faszerowane


Nie ma Świąt Wielkanocnych bez faszerowanych jajek, przynajmniej u mnie. Przedstawię Wam wersję najbardziej klasyczną choć można ją potraktować jako bazę wyjściową do różnych kombinacji smakowych. W zasadzie nie ma co się rozpisywać. Największą trudnością jest przekrojenie ugotowanych jajek tak aby nie zdemolować skorupki. Cała reszta to prościzna.

Składniki:

5 jajek ugotowanych na twardo
pęczek cienkiego szczypiorku
1 czubata łyżka majonezu
sól
pieprz
bułka tarta
masło do smażenia
1 łyżka oleju (dodatek do masła)


Wykonanie:

Jajka przekrawamy na pół wzdłuż (tak jak czekoladowe jajka niespodzianki). Delikatnie wydrążamy środek czyli białko i żółtko, drobniutko siekamy i przekładamy do miski. Dodajemy do jajek drobno posiekany szczypiorek, łyżkę majonezu, pieprz i ewentualnie sól. Wszystko mieszamy i taką masą wypełniamy szczelnie skorupki po jajkach. Następnie jajka panierujemy w bułce-oczywiście tylko od strony farszu.
Na patelni roztapiamy masło wraz z łyżką oleju i na średnim ogniu smażymy jajka na złoto-brązowy kolor. Podajemy na ciepło.
Smak zamknięty w skorupce- tak niewiele a jak wiele jednocześnie...Smacznego :-)






Ciasto z białej czekolady (bez pieczenia)

Ciasto z białej czekolady (bez pieczenia)



Kremowa, muślinowa konsystencja, delikatny smak, wyważona słodycz- to właśnie ciasto z białej czekolady, idealne na świąteczny stół. W dodatku prościutkie w wykonaniu i nie wymaga użycia żadnych skomplikowanych składników czy dodatków. Przepis znalazłam na youtube, robiła go jakaś południowoamerykańska gospodyni domowa, także pomimo najszczerszych chęci nie podam dokładnego źródła.

Składniki na spód:
(blaszka o średnicy 20-23cm)

200g ciastek typu digestive
1 łyżeczka cynamonu
80 g masła

Składniki na masę z białej czekolady:

2x 200 ml kremówki
100 g białej czekolady +50g białej czekolady do dekoracji
100 g cukru pudru
4 białka
szczypta soli
10 g ( 2 łyżeczki) żelatyny rozpuszczonej w 100 ml ciepłej wody
1 łyżka soku z cytryny*

Wykonanie:

Ciastka rozdrabniamy na proszek, mieszamy z masłem aż do uzyskania konsystencji mokrego piasku. Dno tortownicy wykładamy papierem do pieczenia, wysypujemy ciastka z masłem i ugniatamy dokładnie tak, aby całe dno było pokryte masą ciasteczkową. Następnie blaszkę umieszczamy w lodówce.
W dość dużym rondlu podgrzewamy 200 ml kremówki a gdy przy ściance garnka zaczną się pojawiać bąbelki dodajemy rozpuszczoną żelatynę i mieszając dalej podgrzewamy. Po około 2 minutach dorzucamy połamaną czekoladę i rozpuszczamy ją nadal mieszając. Następnie wyłączamy gaz i studzimy masę. 
W drugim naczyniu ubijamy pianę z białek ze szczypta soli. Pod koniec ubijania dodajemy łyżkę soku z cytryny i cukier puder.
W trzecim naczyniu ubijamy 200 ml kremówki na sztywno.
Ostatnią czynnością będzie połączenie zawartości trzech naczyń. Do wystudzonej masy czekoladowej dodajemy partiami kremówkę mieszając tak aby składniki dokładnie się połączyły i to samo robimy z pianą z białek.
Gdy wszystko jest już starannie  delikatnie wymieszane, przelewamy masę na ciasteczkowy spód, całość dokładnie przykrywamy folią spożywczą i wstawiamy do lodówki na minimum 4 godziny.
Po upływie 4 godzin ścieramy na tarce białą czekoladę i posypujemy wierzch ciasta.

* jeśli nie przepadacie za cytrynowym posmakiem w cieście zrezygnujcie z soku z cytryny.












  
Paszteciki z kapustą i grzybami

Paszteciki z kapustą i grzybami



Skoro był przepis na barszcz, będzie też na paszteciki z kapustą i z grzybami. Mając ten zestaw niczego więcej mi do szczęścia nie trzeba, choć w mojej rodzinie są i takie osoby, którym wystarczą tylko paszteciki- co oczywiście w pełni rozumiem.
Są dwie szkoły dotyczące traktowania kapusty kiszonej. Jedna mówi "płukać", druga "nie płukać". Myślę, że to kwestia względna i najlepszym wyznacznikiem będzie tu nasz smak i upodobania. Ja nie przepadam za zbyt kwaśnym farszem więc używam kapusty eko, której z reguły płukać nie trzeba. Jeśli płuczemy to na sitku pod bieżącą zimną wodą sprawdzając czy nie zrobiła się mdła. 

Składniki:

przepis na ciasto jest TUTAJ

Farsz:

1/2 kg kiszonej kapusty
3 cebule
1/2 kg grzybów (pieczarki lub mrożone szlachetne)
2-3 listki laurowe
4-5 kulek ziela angielskiego
pieprz czarny
cukier
olej do smażenia
woda (opcjonalnie)
100 g masła

Wykonanie farszu:

W rondlu rozgrzewamy olej i szklimy drobno posiekaną cebulę z dodatkiem odrobiny cukru na złoty kolor. Następnie dorzucamy drobno pokrojone grzyby, smażymy ok.5 minut mieszając i na koniec dodajemy posiekaną kapustę kiszoną. Dodajemy liście laurowe, ziele angielskie, zmielony czarny pieprz. Jeśli potrzeba, dodajemy odrobinę wody i dusimy pod przykryciem na wolnym ogniu ok 1 godziny. Pod koniec dodajemy masło. Jeśli po godzinie w farszu będzie zbyt dużo płynu, przekładamy kapustę z grzybami na sitko do odcieknięcia. Jeśli nam się uda, wyławiamy liści laurowe i ziele angielskie. W razie potrzeby farsz doprawiamy solą i pieprzem. Studzimy.


Z ciastem postępujemy dokładnie tak jak przy cebulakach (przepis tutaj) czyli Ciasto drożdżowe rozwałkowujemy na cienkie prostokąty. Wzdłuż dłuższego boku układamy ostudzony farsz i zwijamy w rulon. Rulon kroimy na mniejsze kawałki, przekładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, smarujemy rozmąconym jajkiem. Możemy czymś je posypać-ja użyłam zataru.
Można nadać też  pasztecikom kształt pierożków- wtedy do wykrawania kółek najlepiej użyć zwykłej szklanki.

Pieczemy na złoty kolor w 180 stopniach- czas pieczenia zależy od wielkości pasztecików.







Świąteczny barszcz

Świąteczny barszcz


To trochę przewrotny barszcz świąteczny-pewnie wielu z Was kojarzy się  z innymi świętami. Dla mnie jest dobry zawsze,a że wymaga sporo pracy, robię go właśnie od święta. I tak naprawdę w ten sposób podchodzę do większości tradycyjnych dań. Nie wszystkie lubię więc ich nie robię, bo od tradycji ważniejsze są upodobania moje czy mojej rodziny. Staram się natomiast aby to co pojawia się na naszym stole było wyjątkowe, odświętne no i oczywiście pyszne. Ten barszcz jest zupą do picia, całkowicie postną-co nie ujmuje jej oczywiście ani smaku ani aromatu, ale bardzo ważne jest aby użyć dobrej jakości składników, bo od nich zależeć będzie efekt końcowy.

Składniki:
(na ok.2-3 litry barszczu)

4 kilogramy buraków
6 ząbków czosnku w łupinkach
garść suszonych prawdziwków
łyżka tymianku
3-4 liście laurowe
1 łyżeczka ziela angielskiego
3-4 owoce jałowca
sok z 1/2 cytryny
sól
pieprz
woda

Wykonanie:

Buraki obieramy, myjemy i siekamy drobno- można to zrobić za pomocą robota kuchennego lub po prostu zetrzeć na tarce na grubych oczkach. Następnie przekładamy buraki do garnka, dodajemy grzyby, przyprawy sok z cytryny i czosnek.Całość zalewamy zimną wodą, solimy (ok.1 łyżeczki) i gotujemy pod przykryciem na wolnym ogniu ok.2 godzin. Woda, którą zalejemy buraki powinna ledwo co je przykrywać-chodzi o to by uzyskać jak najbardziej esencjonalny wywar.Następnie pozostawiamy zawartość garnka do przestygnięcia. Gdy jest już letnia, przecedzamy starannie całość tak, aby w drugim garnku pozostał tylko płyn. To nasz barszcz. Doprawiamy go na koniec solą i pieprzem-najlepiej świeżo zmielonym. Podajemy oczywiście gorący.







Dal Bhat z bakłażanem

Dal Bhat z bakłażanem



Nie będę rozpisywała się o pochodzeniu tej potrawy i sposobie jedzenia, bo moja wersja nie jest taką typową, tradycyjną. To bardziej wariacja na temat, w dodatku trochę na skróty, gdyż skorzystałam z gotowca w postaci czerwonej pasty curry. No cóż-nie zawsze mamy czas na robienie wszystkiego od podstaw więc tym razem zostawmy wyrzuty sumienia za kuchennymi drzwiami.  Ten Dal jest całkowicie wegański, masło widoczne na ryżu to moja słabość, którą weganie mogą pominąć lub zastąpić odrobiną tłuszczu roślinnego.

Składniki:
(na 6-8 porcji)

4 bakłażany
4 czerwone cebule
4-6 ząbków czosnku
50 ml oleju roślinnego
2 czubate łyżki gotowej czerwonej pasty curry
kawałek imbiru wielkości kciuka
sól
chili (opcjonalnie)
1/2 łyżeczki kurkumy
1/2 łyżeczki sproszkowanego imbiru
300 g  czerwonej soczewicy
0,5 l wody
2 łyżeczki koncentratu bulionowego
kolendra do przybrania

Wykonanie:

I etap: 
Bakłażany myjemy, kroimy w grubą kostkę. Cebulę obieramy i kroimy na ćwiartki. Bakłażana i cebulę wrzucamy na dużą blachę, dodajemy czosnek (w łupinie), imbir (pokrojony na grubsze plastry), olej, pastę curry i ok. łyżeczki soli. Wszystko dokładnie mieszamy tak aby pasta pokryła warzywa. Wstawiamy do piekarnika (180 stopni) na 40 minut.
Warzywa możemy przygotować dzień wcześniej.

II etap: 
Do dużego, płaskiego garnka wsypujemy soczewicę (jeśli używamy naturalnej, trzeba ją namoczyć w zimnej wodzie przez kilka godzin, najlepiej  przez noc), dolewamy wodę oraz koncentrat bulionowy i gotujemy jakieś 10 minut. Następnie dorzucamy upieczone warzywa ( z czosnku ściągamy łupinki), kurkumę, sproszkowany imbir i ewentualnie chili. Dusimy wszystko na wolnym ogniu pod przykryciem aż soczewica zrobi się miękka czyli ok. 10-15 minut- naturalna będzie się gotowała nieco dłużej. Od czasu do czasu zamieszajmy i w razie czego uzupełnijmy niedobór wody.
Przed podaniem dobrze jest wyłowić i usunąć kawałki imbiru.

Podajemy posypane kolendrą z ryżem na sypko lub/ i plackami chapati.
Przepis na ryż znajdziecie TUTAJ
a na placki TUTAJ






Rostbef w sosie grzybowym

Rostbef w sosie grzybowym



Nie jestem typowym mięsożercą, bardziej raczej okazjonalnym. Lubię jednak, żeby nawet to sporadycznie jedzone mięso było wyraziste, soczyste, konkretne, z charakterem.-raczej nie szukam ukojenia w drobiu  bez skóry gotowanym na parze choć oczywiście zdarza mi się jadać kurczaka czy inne ptaszyska. Do tego rostbefu podchodziłam dwukrotnie, zmieniając czas przygotowania mięsa. Wersja, którą tu podam jest dla mnie najsmaczniejsza, ale oczywiście zawsze można to zrobić po swojemu.

Składniki:
(na 2 porcje)

2 steki z rostbefu po 150 g każdy
0,5kg grzybów (dowolnych)
1 cebula drobno posiekana
200 ml kwaśnej śmietany 12%
szczypta gałki muszkatołowej
sól
pieprz
olej do smażenia

Wykonanie:

Steki myjemy, osuszamy, nacieramy olejem i obsypujemy obficie świeżo zmielonym czarnym pieprzem. Odstawiamy w temperaturze pokojowej (!) na godzinę. Następnie rozgrzewamy patelnię grillową i obsmażamy steki po 3 minuty z każdej strony. Przekładamy je na blaszkę wyłożoną folia aluminiową i lekko skropiona olejem i wstawiamy na górna półkę piekarnika nagrzanego do 220 stopni na pół godziny.
W tym czasie myjemy i kroimy grzyby (pieczarki, prawdziwki, podgrzybki- mogą być świeże lub mrożone-tyle,że mrożone trzeba rozmrozić). Na patelni rozgrzewamy troszkę oleju i szklimy cebulę aż zmięknie. Następnie dorzucamy grzyby i smażymy mieszając ok.10-15 minut. Może się zdarzyć, że grzyby zaczną poszczać wodę- nie przejmujmy się. Pod koniec smażenia dodajemy sól do smaku, pieprz i gałkę muszkatołową, dolewamy śmietanę i dusimy całość na wolnym ogniu jeszcze ok.5 minut.
Wracamy do mięsa- na ostatnie dwie minuty pieczenia możemy włączyć funkcję grill w piekarniku. Po pół godzinie wyciągamy mięso z pieca, posypujemy solą i dajemy mu chwilę odpocząć (ok.2 minut. Sok, który ewentualnie wycieknie z mięsa dolewamy do sosu.
Następnie wykładamy na talerz razem z grzybami.



Copyright © 2014 Ada w kuchni , Blogger