Nalewka z pigwy- wersja klasyczna


Tytuł posta sugeruje, że pigwa jeszcze się pojawi, ale w nieco przełamanej wersji. Dziś tak klasycznie, bez żadnych dodatków.
I znów- będzie mocno, konkretnie i wytrawnie, tak jak lubię.
Będziemy potrzebować dwa duże słoiki, słoneczny parapet i mnóstwo cierpliwości. No i oczywiście pigwę.
Ponieważ nie jest to najwdzięczniejszy owoc do obróbki więc dobrze jest najpierw namoczyć jabłka pigwy na noc w zimnej wodzie-łatwiej się potem kroi i usuwa gniazda nasienne.

Składniki:

2 kg pigwy lub pigwowca
0,5 kg cukru*
1 L spirytusu
1 L wódki


* jeśli lubicie słodsze nalewki, możecie dać więcej cukru


Wykonanie:

Namoczoną przez noc pigwę kroimy na ósemki i wydrążamy pestki oraz gniazda nasienne.
Oczyszczone kawałki owoców zasypujemy cukrem i odstawiamy na 4 tygodnie. Pigwa powinna puścić sok, dlatego najlepiej umieścić słój w ciepłym miejscu- na przykład na wspomnianym parapecie.
Po upływie tego czasu zlewamy sok do mniejszego słoika, zakręcamy i wstawiamy do lodówki.
Wódkę mieszamy ze spirytusem i taką mieszanką zalewamy ponownie owoce. Odstawaiamy na kolejne 4 miesiące.
Po upływie tego czasu zlewamy powstały płyn, mieszamy z uzyskanym wcześniej sokiem, filtrujemy i przelewamy do butelek.
Odstawiamy butelki w ciemne miejsce i zapominamy o nich na co najmniej rok, ale im dłużej nalewka będzie dojrzewać tym lepszy będzie miała aromat, smak i kolor.

Smacznego :-)





1 komentarz:

  1. Jeszcze nie zrobilam ale wierze ze te najprostrze przepisy sa najlepsze

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Ada w kuchni , Blogger