Szynka pieczona (na chleb)



Wygląda kusząco, prawda? W dodatku nie cieknie z niej woda, po kilku dniach w lodówce nie robi się oślizgła, nie wysycha, zachowuje kolor, smak i zapach. Nie ma w niej konserwantów, barwników, polepszaczy smaku, glutenu, laktozy i całej listy innych chemicznych dodatków.
Dodatkowym atutem jest to, że można ją kroić na bardzo cienkie plasterki.
Wybornie smakuje z chrzanem, ćwikłą,, sosem chrzanowym (przepis tutaj), borówkami lub żurawiną (przepis tutaj).

Składniki:

1 szynka wieprzowa surowa
5-6 liści lautowych
1 łyżeczka soli
1 łyżka pieprzu
1 łyżka ziela angielskiego
1 łyżka granulowanego czosnku

Wykonanie:

Szynkę myjemy i osuszamy papierowym ręcznikiem.
Wszystkie przyprawy miksujemy w młynku do mielenia kawy lub tłuczemy w moździerzu. Do misktury dodajemy sól i tak przygotowaną mieszanką nacieramy mieso z każej strony.
Układamy je w naczyniu żaroodpornym i wstawiamy na 24 godziny do lodówki.
Po upływie tego czasu strzepujemy z szynki przyprawy i ponownie umieszczamy mięso w naczyniu żaroodpornym.
Piekarnik nagrzewamy do 150 stopni, wkładamy do niego mięso (bez przykrycia i pieczemy 2,5 godziny.
Zostawiamy w piekarniku do całkowitego wystygnięcia. Jeśli podczas pieczenia szynka puści wodę, wszystko wylewamy.

Przechowujemy w lodówce pod przykryciem.

Smacznego :-)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Ada w kuchni , Blogger