Makaron z tuńczykiem

Makaron z tuńczykiem


To klasyka studenckiego obiadu, szybkiego, taniego, smacznego i sycącego. Tanie na szczęście nie zawsze oznacza byle jakie. Poza makaronem potrzeba zaledwie pięciu składników by przed nami stanął pyszny rarytas choć oczywiście można jeszcze zaszaleć i dorzucić trochę tego i owego.
Koszt takiego obiadu to mniej niż 5 złotych na osobę....

Składniki:
na 4 porcje

makaron (50-100 g na osobę)
1 cebula
0,5 kg pieczarek lub innych grzybów*
1 puszka tuńczyka ( w oleju lub w sosie własnym)
0,5l śmietanki 18%
posiekana natka pietruszki
2 łyżki oleju
sól
pieprz

* pieczarki można zastąpić grzybami jadalnymi prosto z lasu lub mrożonymi jeśli takimi dysponujemy

Wykonanie:
Makaron gotujemy wg wskazówek na opakowaniu.
Na dużej patelni szklimy drobno posiekaną cebulę. Dorzucamy umyte i pokrojone pieczarki. Smażymy mieszając. Ja w tym momencie dosalam grzyby, puszczą wtedy sok i nie trzeba będzie dolewać oleju. Nie zależy mi na usmażonych lecz uduszonych grzybach. Gdy większość wody z grzybów odparuje dorzucamy odsączonego tuńczyka i dolewamy śmietankę. Doprawiamy solą i pieprzem jeśli jest taka potrzeba, Doprowadzamy do wrzenia i gotujemy jeszcze ok. 1 minut. W tym czasie sos zgęstnieje. Wyłączamy kuchenkę i dodajemy posiekaną pietruszkę.
Odsączony makaron (którego NIE przelewamy zimną wodą o jest to nieuzasadnione masakrowanie makaronu) polewamy sosem.
Jeśli mamy akurat taką fantazję, urozmaicamy danie wiórkami twardego sera czy prażonymi orzechami włoskimi.
Smacznego :-)



Pasztet z dyni

Pasztet z dyni


Jakoś tak mnie naszło na kolejny pasztet i padło na dynię, bo akurat został mi kawałek po gotowaniu zupy. Dodałam do niej gotowaną cieciorkę, ale z powodzeniem można użyć białej  czy czerwonej fasoli albo soczewicy. Co kto lubi lub ma pod ręką.

Składniki:
(foremka 10x20)

0,5 kg dyni hokkaido ze skórką
1 główka czosnku
1/2 szklanki cieciorki (na sucho)
100 ml oliwy z oliwek
2 jajka
sól
pieprz
soda oczyszczona (2x 1/2 łyżeczki)
1/2 łyżeczki imbiru
1 łyżeczka sproszkowanej ostrej papryki
płatki migdałowe do dekoracji

Wykonanie:

Cieciorkę moczymy na noc w zimnej wodzie z dodatkiem pół łyżeczki sody. Następnego dnia zalewamy świeżą wodą, dodajemy kolejną porcję sody i gotujemy do miękkości.
Dynię myjemy, solimy, pieprzymy. Układamy (skórą do dołu) w naczyniu żaroodpornym. Dorzucamy podzieloną na ząbki główkę czosnku- w łupinie.
Pieczemy 45 minut w 180 stopni. Studzimy. Obieramy ze skórki.
Następnie w malakserze umieszczamy ugotowaną cieciorkę, dynię, oliwę, imbir, ostrą paprykę. Wciskamy do tego wnętrze upieczonych ząbków czosnku. Całość miksujemy. Pod koniec dodajemy 2 jajka. W razie potrzeby dosalamy.
Przekładamy masę do foremki wyłożonej papierem do pieczenia, przyklepujemy a na wierzch wysypujemy płatki migdałowe i ewentualnie jeszcze trochę papryki.
Pieczemy 45 minut w 200 stopniach. Studzimy w foremce.
Smacznego:-)





Słodko-pikantne bakłażany faszerowane (wege)

Słodko-pikantne bakłażany faszerowane (wege)


Lubię połączenie słodkiego z ostrym więc jeśli tylko mam okazję  to dosładzam i podkręcam smak pikantną papryczką, imbirem czy sosem chili. Tu słodyczy dodadzą nam rodzynki i odrobina syropu klonowego a pikanterii pieprz Cayenne. Potrawa jest całkowicie wegańska, nie ma tu żadnego jajka ani nawet siemienia lnianego, spoiwem jest miąższ bakłażana.

Składniki:

2 bakłażany -najlepiej dość pękate
100 g ryżu*
100 g makaronu vermicelli* (cieniutkie nitki)
olej/oliwa
100 g orzechów-jakie lubicie
10 g rodzynek
2-3 łyżki posiekanej natki pietruszki
1 czerwona cebula
sól
pieprz
cynamon (1 łyżeczka co najmniej)
pieprz Cayenne (solidna szczypta, u mnie 1/2 łyżeczki)
2-3 łyżki syropu klonowego

Wykonanie:

Bakłażany kroimy wzdłuż na pół, wydrążamy część miąższu- tak aby przy skórce została przynajmniej centymetrowa warstwa. Skrapiamy oliwą lub olejem, delikatnie solimy i pieprzymy, układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy ok.20 minut w temperaturze 200 stopni.
W tym czasie w garnku rozgrzewamy kilka łyżek oliwy, obsmażamy na niej surowy ryż razem z makaronem połamanym na małe kawałeczki. Gdy z garnka zacznie wydobywać się zapach ryżu, dodajemy szczyptę soli i zalewamy wszystko wrzątkiem w ilości dwukrotnie większej niż było ryżu z makaronem (zobacz tutaj jak to dokładnie zrobić), doprowadzamy do wrzenia, przykrywamy i zmniejszamy ogień do minimum. Po 10 minutach wyłączamy kuchenkę i zostawiam pod przykryciem jeszcze na 10 minut.
Na suchej patelni podprażamy orzechy.
Na drugiej patelni (dużej) podsmażamy na szklisto posiekaną cebulę, gdy będzie już prawie gotowa dorzucamy posiekane wnętrze bakłażana, rodzynki, orzechy, przyprawy. Być może trzeba będzie dodać trochę oleju/ oliwy. Jeśli dbacie o ilość spożywanego tłuszczu, możecie podlać wodą. Smażymy mieszając ok.5 minut.
Na koniec dodajemy ryż z makaronem i pietruszkę.
Tak przygotowany farsz wkładamy do podpieczonych bakłażanów i zapiekamy jeszcze ok. 10 minut.

Smacznego :-)

* podana ilość ryżu i makaronu jest lekko zawyżona gdyż notorycznie podjadam przy gotowaniu.... :-)





Tarta kwiatowa

Tarta kwiatowa


Choć kwiaty dyni, cukinii czy nasturcji nie wnoszą specjalnego smaku do potrawy to jednak cieszą oko i są miłym urozmaiceniem. Zbierałam się do zrobienia tej tarty całe lato, gdy krzaki cukinii uginały się od żółtych kwiatów...no i mi się nie udało. Ale kilka dni temu dostałam od mojego dostawcy koziego mleka zwanego u nas pieszczotliwie Panią Kozą pyszny twarożek z czosnkiem niedźwiedzim i to sprowokowało mnie do zmierzenia się z kwiatami cukinii i całą resztą. Bo kwiaty są w tej tarcie nadziewane....Ale od początku.

Składniki na spód:

1,5 szklanki mąki pszennej
1/4 łyżeczki soli
180 g gram zimnego masła
kilka łyżek lodowatej wody

Oprócz tego:
kwiaty cukinii i/lub dyni
1 cebula
4 ząbki czosnku
1 kromka pszennego chleba bez skóry
oliwa z oliwek
150 g koziego twarożku
ulubione zioła

4 jajka
400 ml śmietany (kwaśnej) 12%
sól
pieprz

Wykonanie:

Do robota kuchennego wrzucamy mąkę, sól i posiekane masło. Miksujemy pulsacyjnie aż zaczną się tworzyć grudki. Dolewamy wodę dalej miksując aż ciasto uformuje się w kulę. Wyciągamy je na blat, zostawiamy pod przykryciem na około godzinę, następnie rozwałkowujemy ciasto (najlepiej pomiędzy dwoma arkuszami papieru do pieczenia), wykładamy do formy na tartę, obcinamy wystające brzegi, nakłuwamy widelcem i wsadzamy ciasto do zamrażalnika na 30 minut.
Piekarnik nagrzewamy do 220 stopni.
Na zmrożone ciasto kładziemy folię aluminiową lub papier do pieczenia i obciążamy kulkami ceramicznymi lub ziarnem fasoli jaś (na przykład). Wkładamy do piekarnika. Po 15 minutach ściągamy obciążniki wraz z papierem/folią i podpiekamy środek na złoty kolor (ok.5 minut). Wyciągamy tartę z pieca i zmniejszamy temperaturę do 200 stopni.

Gdy spód się piecze, na patelni rozgrzewamy oliwę, szklimy na niej drobno posiekaną cebulę, pokruszony chleb i czosnek z solą i pieprzem.  Twarożek rozgniatamy widelcem, dodajemy przesmażoną mieszankę, mieszamy i doprawiamy ulubionymi ziołami (może być wspomniany czosnek niedźwiedzi albo na przykład posiekana rukola).
Kwiaty cukinii myjemy i faszerujemy :



Na podpieczony spód wykładamy nafaszerowane kwiaty. Jeśli zostało nam trochę farszu, możemy go rozsypać pomiędzy kwiatami. Jajka mieszamy ze śmietaną, doprawiamy sola i pieprzem i wylewamy na tartę. Na środku układamy kwiaty nasturcji:



Pieczemy w 200 stopniach ok.pół godziny. Po upieczeniu dajemy tarcie chwilę odpocząć zanim ją pokroimy. Na wierzchu możemy umieścić jeszcze jednego kwiatka... Smakuje świetnie na ciepło, ale dla mnie jeszcze lepsza jest po całkowitym wystudzeniu, w temperaturze pokojowej.
Smacznego :-)





Papryka marynowana z miodem

Papryka marynowana z miodem



Marynowana papryka z dodatkiem miodu i oliwy z oliwek jest moją ulubioną, poza świeżą oczywiście. W tym roku zrobiłam ją w dwóch wersjach- ze skórą i pieczoną bez skóry.
Podam Wam proporcje na tą pierwszą wersję. Jeśli zdecydujecie się najpierw paprykę upiec w piekarniku, obrać i zamarynować, będziecie musieli zmniejszyć ilość zalewy o ok.połowę a zwiększyć co najmniej trzykrotnie ilość papryki.

Składniki:

2 kg czerwonej papryki
4 szklanki wody
1 szklanka octu
1 szklanka cukru
5 łyżek miodu
3 łyżki soli
cebula, gorczyca, ziele angielskie, czarny pieprz w ziarenkach i po 1 łyżce oliwy z oliwek do każdego słoika.

Wykonanie:

Paprykę myjemy, obieramy z gniazd nasiennych, kroimy tak jak lubimy i układamy w wyparzonych słoikach. Do każdego słoika wlewamy jedną łyżkę oliwy, dodajemy po kilka ziaren pieprzu i ziela angielskiego oraz ok. 1 łyżeczkę gorczycy.
Wodę z octem, cukrem, solą i miodem zagotowujemy i studzimy. Przestudzoną zalewą zalewamy paprykę, zakręcamy słoiki i pasteryzujemy ok. 20 minut (od momentu zagotowania się wody).

Jeśli chcemy mieć paprykę bez skórki- układamy ją na blaszce wyłożonej papierem (w całości) i pieczemy w 180 st. ok. pół godziny. Następnie wkładamy ją do foliowej torby, zawiązujemy i pozwalamy wystygnąć. Następnie obieramy ze skróy, umieszczamy w słoikach i ostępujemy jak wyżej.
Smacznego :-)



Pasztet z soczewicy z zielonym pieprzem

Pasztet z soczewicy z zielonym pieprzem


Dawno nie robiłam żadnego pasztetu, a wszelkiego rodzaju nabiał ostatnio mi się nieco przejadł. Do środka wrzuciłam jajka jako spoiwo, ale weganie oczywiście mogą je zastąpić mielonym siemieniem lnianym. Smak robią tu przyprawy a prawdziwego czadu daje marynowany zielony pieprz.
Pasztet można zamrozić a w lodówce przechowywać do tygodnia.

Składniki:
(blaszka 10x20 cm)

200 g zielonej soczewicy (waga na sucho)
0,5 kg pieczarek
0,5 kg marchewki
1 duża cebula
olej do smażenia
sól
pieprz
1/2 gałki muszkatołowej
1/2 łyżeczki mielonego imbiru
1/2 łyżeczki kurkumy
3 łyżeczki zielonego marynowanego pieprzu
1 duże jajko (lub dwa mniejsze)
2-3 łyżki bułki tartej jeśli masa będzie zbyt luźna

Weganie zamiast jajka i bułki dodają kilka łyżek mielonego siemienia lnianego.

Wykonanie:

Soczewicę namaczamy na noc, następnie gotujemy w osolonej wodzie do miękkości. Odcedzamy i studzimy. Na patelni rozgrzewamy odrobinę oleju i podsmażamy na nim pokrojoną w kostkę cebulę. Gdy się zeszkli, dorzucamy pokrojone pieczarki i startą na grubych oczkach marchewkę. Solimy i pieprzymy do smaku. Studzimy.
Ugotowaną soczewicę oraz grzyby z cebulą i marchewką przekręcamy przez maszynkę do mięsa lub rozdrabniamy na miazgę w robocie kuchennym. Po zmieleniu dodajemy startą gałkę, imbir i kurkumę. Ewentualnie dosalamy.Dorzucamy odsączony marynowany pieprz. Całość dokładnie mieszamy, dodajemy jajko i bułkę lub siemię lniane.
Blaszkę smarujemy olejem, obsypujemy bułką tartą lub otrębami. Przekładamy do niej masę warzywną, wyrównujemy wierzch.
Pieczemy 40 minut w 200 stopniach.
Kroimy po całkowitym wystudzeniu. Fantastycznie smakuje z sosem chrzanowym, przepis znajdziecie tutaj
Smacznego :-)






Łosoś w ziołach

Łosoś w ziołach


Tak naprawdę ten łosoś nosi u nas w domu nazwę "Łosoś Krzysia" i ma swoja historię. Mój ukochany na początku naszej znajomości gładko łyknął  przewrotne kłamstwo, że nie umiem gotować. Mogę nawet powiedzieć, że przyjął tę informację bardzo dzielnie, nie zadrżała Mu nawet powieka i postanowił odwrócić role i dotrzeć do mojego serca przez żołądek. Doczekałam się nawet własnoręcznie zrobionej pizzy-łącznie z ciastem oraz kilku innych potraw, na które miałam akurat ochotę. Ten łosoś był jednym z takich dań na życzenie. Dodam, że on naprawdę nie umie gotować więc tym bardziej podziwiam determinację, wytrwałość i skuteczność.
Przepis dostał od znajomego kucharza z Zamku w Rzucewie  i skrupulatnie wykonał. Jest to jedno z niewielu dań, które wciąż robi samodzielnie. Drugie to makaron ze szpinakiem i łososiem. Do pizzy Go nie zmuszam a na resztę wychodzimy do restauracji gdy przychodzi Jego sporadyczna kolej stania przy garach :-)

Składniki:

4 x 200 g łososia (najlepiej atlantyckiego lub bałtyckiego)
100 ml oliwy z oliwek
sok z 1/2 cytryny
4 zgniecione ząbki czosnku
1 opakowanie ziół prowansalskich
sporo świeżo zmielonego czarnego pieprzu
odrobina soli

Wykonanie:

Łososia myjemy w zimnej wodzie i osuszamy ręcznikiem papierowym.  Pozostałe składniki mieszamy.  Naczynie żaroodporne wykładamy folią aluminiową, układamy łososia i polewamy go dokładnie marynatą. Odstawiamy do lodówki na minimum 2 godziny.
Nagrzewamy piekarnik do 200 stopni, przykrywamy łososia drugim arkuszem folii aluminiowej (błyszczącą stroną do góry) i wstawiamy do pieca na 30 minut.
Tak upieczony łosoś będzie soczysty i wilgotny, pachnący ziołami i czosnkiem.
Można go zjeść z bagietką albo z ziemniaczkami pieczonymi lub tłuczonymi i jakąś niezobowiązującą jarzyna, która nie przyćmi smaku ryby.
Smacznego :-)







Copyright © 2014 Ada w kuchni , Blogger